Pisząc o fazach przemocy właśnie wpadła mi w ucho piosenka Beaty Kozidrak, której wers: „…mów, niech Twoje słowa zburzą mur…” jest jakże wymowny.
Faza narastania napięcia, w której sprawca jest zazwyczaj napięty, czepia się o wszystko. Skutkiem tego są drobne nieporozumienia powodujące dalszy wzrost napięcia. Zaczyna pojawiać się agresja. Energia ofiary jest skoncentrowana na wszystkich możliwych działaniach mogących zapobiec kolejnej awanturze. Prawdą jest, iż ofiara nie może nic zrobić, aby uniknąć kolejnej fazy.
Zaczyna się czuć odpowiedzialna za zachowanie sprawcy. Często pojawiają się u ofiary różne dolegliwości fizyczne: bóle żołądka i głowy, bezsenność i utrata apetytu. Inne osoby wpadają w apatię, tracą energię do życia lub stają się niespokojne i pobudliwe nerwowo – jest to wynik narastającego napięcia.
Często nie mogąc już tego wytrzymać, ofiary same wywołują awanturę, żeby już wreszcie „mieć to za sobą”.
Faza ostrej przemocy, w której następuje wybuch agresji, sprawca przemienia się w kata, jest gwałtowny. Znajduje w zachowaniu ofiary pretekst dla siebie, wywołuje awanturę używając poza przemocą fizyczną również innych jej form. Niezależnie od tego jak się stara – wściekłość sprawcy coraz bardziej narasta.
Ofiara może zostać pobita, zraniona, zagrożone może być jej życie. Ofiara czuje się bezradna, bo nic nie pomaga (ani bycie miłą, ani unikanie, ani bierne poddawanie się mu). Po ataku ofiara jest w szoku. Odczuwa wstyd i przerażenie, jest oszołomiona, odczuwa złość i bezradność. Najczęściej wtedy decyduje się wezwać policję.
Faza miodowego miesiąca – w tej fazie sprawca okazuje skruchę i miłość zwłaszcza, gdy ofiara ujawni prawdę na zewnątrz. Sprawca zachowuje się tak jak ofiara sobie tego życzy, przeprasza oraz obiecuje poprawę. Do przeprosin sprawca często dołącza prezenty. Sprawca i ofiara zachowują się jak świeżo zakochana para . Ofiara zaczyna myśleć i wierzyć, że partner zmienił się, a przemoc była wyłącznie incydentem, który się nie powtórzy. Faza miodowego miesiąca zatrzymuje ofiarę w cyklu przemocy, faza ta mija i po niej następuje faza narastającego napięcia. Niesie ze sobą zagrożenie, bo faza po niej następująca bywa zazwyczaj gwałtowniejsza, co jest związane z większym zagrożeniem dla ofiar.
Najbardziej ukrywane są fazy I i II, III natomiast jest eksponowana na zewnątrz – tak aby znajomi i rodzina widzieli jak „dobrze się dzieje w rodzinie”.
Cykle takie mogą trwać przez wiele lat. Zwykle fazy „miodowego miesiąca” się skracają, a fazy narastającego napięcia i gwałtownej przemocy wydłużają się i przebiegają bardziej dramatycznie. To, co kiedyś w fazie „miodowego miesiąca” było przyjemnością, przekształca się w unikanie przykrości, bólu i cierpienia.
Po pewnym czasie faza „miodowego miesiąca” zanika całkowicie i pozostają tylko dwie fazy. Cykliczność przemocy sprawia, że ofiarom trudno jest podjąć działania mające na celu zatrzymanie przemocy.